czwartek, 30 maja 2013

Brownie z masą karmelową i orzechami ziemnymi

Pierwsze moje skojarzenie, gdy znalazłam przepis na Karmelowe Brownie z orzechami ziemnymi na stronie Kwestii Smaku, było: Snickers. I rzeczywiście po spróbowaniu już gotowego ciasta przypomina w smaku Snickers w polewie z gorzej czekolady. Autorka przepisu zaleca blaszkę ok. 20/24 cm. Ja takiej nie miałam, więc zmodyfikowałam recepturę. Zamiast wysokiego ciasta przekrojonego i wypełnionego masą karmelową, polanego karmelem z orzechami, ja zrobiłam nieco inaczej, a efekt i tak był obłędny. Upiekłam nieco niższe brownie. Na wierzchu wylałam masę karmelową i posypałam posikanymi orzechami ziemnymi. Zrezygnowałam z polewy. I taka wersja tego ciasta mi się podoba. Oto przepis nieco zmodyfikowany przeze mnie.

Potrzebujemy:
Na ciasto:
- 3 duże jajka (lub 4 małe),
- 200 g masła,
- 200 g gorzej czekolady min. 70%,
- 1 szklanka cukru pudru,
- 3/4 szklanki mąki.
Na polewę:
- ok 70 g. orzeszków ziemnych solonych,
- 1,5 szklanki mleka w proszku,
-100 ml wody,
- 1/3 kostki masła,
- 1/2 szklanki zwykłego cukru,
- 200 g serka mascarpone.
I jeszcze ok. 70 g orzeszków ziemnych do posypania.

Najpierw w rondelku na bardzo małej mocy, by nie nagrzać zbytnio, rozpuszczamy kostkę masła wraz z czekoladą, bardzo często mieszając. Odstawiamy do ostygnięcia. W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 180 st. C. Jajka wbijamy do miski i ubijamy razem z cukrem do puszystej masy (ok. 10 minut). Teraz wlewamy chłodną masę czekoladową. Dokładnie mieszamy. Dokładamy przesianą mąkę. Delikatnie dokładnie mieszamy do połączenia składników. Ciasto wylewamy do blaszki u mnie ok. 22 / 25 cm. Wstawiamy do piekarnika na 25 minut, z tym, ze po 10 minutach zmniejszamy temperaturę piekarnika do 170 st. C. Po wyłączeniu piekarnika ciasto zostawiamy tam na jakieś 2 minuty. Otwieramy piekarnik. Wyjmujemy ciasto i pozostawiamy do wystudzenia. W tym czasie możemy zrobić co trzeba z orzechami czyli rozsypujemy je na blaszce i podpiekamy do zbrązowienia w piekarniku w temperaturze 160 st. C. U mnie to trwało 8 minut.
Teraz bierzemy się za masę kajmakową. 1/3 kostki masła rozpuszczamy w rondelku wraz z cukrem. Podgrzewamy mieszając  drewnianą łyżką ok. 15 minut. Masa ma zbrązowieć. Wlewamy wodę. Zagotowujemy i mieszamy do połączenia składników. Zdejmujemy z ognia i chwilę czekamy aż nieco przestygnie. Do ciepłego wsypujemy mleko w proszku i dokładnie mieszamy. Ja użyłam do tego stopki od blendera, bo masa jest za gęsta na zwykły mikser. Odstawiamy do ostygnięcia. Teraz siekamy orzeszki. Gdy masa kajmakowa jest już zimna dodajemy serek mascarpone i mieszamy. Ja tu znowu użyłam blendera. Gdy masa jest gładka wsypujemy połowę orzechów i mieszamy. Wylewamy masę na ciasto.Obsypujemy resztą orzechów. Wstawiamy do lodówki. Po kilku godzinach ciasto jest gotowe.

Głęboko czekoladowe ciasto, mleczna polewa oraz słone orzeszki. PYCHA


wtorek, 28 maja 2013

Orzeźwiająca sałatka w kolorze MAGGI

Skusił mnie dziś w sklepie ananas. Wylądował w moim koszyku i  przytargałam go do domu. Jedyne czego w nim nie lubię to obierania. Najpierw trzeba ananasa dokładnie umyć. Obciąć końcówki i w pionie obciąć skórkę od góry do dołu. Gdy jeszcze resztki skórki zostaną należy je pojedynczo usunąć nożem. Teraz należy przekroić na pół i odciąć twardy środek. I wreszcie ananas jest gotowy do jedzenia. Najczęściej zjadam go po prostu samego. Ale dziś był dla mnie inspiracją do sałatki w towarzystwie papryki z dodatkiem odrobiny MAGGI. Sałatka jest prosta, pyszna, orzeźwiająca i niskokaloryczna. Idealna na przekąskę na lato.

Potrzebujemy:
Na sos:
- 2 łyżki oliwy z oliwek,
- sok z połowy limonki,
- pół łyżeczki Maggi,
- pół łyżeczki brązowego cukru.
Ponadto:
- 1/4 świeżego ananasa
- 1 młoda cebula,
- pół papryki.

Najpierw przygotowujemy sos z oliwy, soku z limonki, cukru oraz MAGGI. Odstawiamy. Teraz w niewielką kostkę kroimy ananasa i paprykę. Cebulę kroimy w naprawdę malutką kosteczkę. Wszystko przekładamy do miseczki, zalewamy sosem i mieszamy. Sałatkę przed podaniem można nieco schłodzić.

SMACZNEGO :)


poniedziałek, 27 maja 2013

Chili con carne

To ulubione danie mojego męża. Mógłby je jeść 7 dni w tygodniu. Przepis meksykański dostosowałam do warunków mojej kuchni. Danie proste i szybkie.

Potrzebujemy:
-  500 g mięsa mielonego (wołowo-wieprzowego lub wieprzowego),
- 1 duża cebula,
- 2 ząbki czosnku,
- 2 liście laurowe,
- 1 szklanka bulionu lub wody (wtedy w ostatnim
etapie trzeba dodać więcej soli i trochę pieprzu lub maggi),
- 1 puszka pomidorów bez skórki,
- 1 papryka,
- kawałek chili lub przyprawy kotanyi chili peperoncini,
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego,
- 1 mała puszka kukurydzy,
- 1 puszka fasoli czerwonej,
- przyprawy: papryka ostra i słodka, kumin
lub gotowa przyprawa do chili con carne.

Cebulę kroimy w niewielką kostkę, podsmażamy na patelni na złoto, a pod koniec smażenia dodajemy czosnek - wyciśnięty, starty lub po prostu pokrojony na małe kawałki. Chwile smażymy, wrzucamy mięsko i mieszamy tak by nie zbiło się w jeden duży kawał tylko rozpadło na kawałeczki. Smażymy ok. 10 - 15 minut. Przekładamy do garnka, zalewamy bulionem, dodajemy 2 liście laurowe i gotujemy na niewielkim ogniu pod przykryciem. Zaraz dodajemy rozgniecione pomidory z puszki (bez zielonych końcówek) i pokrojoną na kawałki paprykę zwykłą i jeśli mamy to chili. Teraz danie ma się lekko bulgotać przez 1 godzinę. Następnie dodajemy koncentrat pomidorowy i kukurydzę. Gotujemy dalej 10 minut. Wrzucamy fasolę, doprawiamy solą i przyprawami (można też wsypać pół łyżeczki cukru). Gotujemy 5 minut i danie jest gotowe. Podajemy z ryżem lub makaronem.

Najchętniej podaje z gotowanym na parze ryżem

sobota, 25 maja 2013

Ciacha z rabarbarem i truskawkami

Po dzisiejszej wizycie na bazarku wróciłam z pełnym plecakiem warzyw i owoców. Między innymi kupiłam rabarbar i truskawki na te szybkie ciasta. Szybie bo z gotowego ciasta francuskiego. Przepis podpatrzony ze strony Małej Cukierenki.

Potrzebujemy:
- opakowanie ciasta francuskiego*,
- 4 truskawki,
- 2 lub 3 łodygi rabarbaru,
- 1 żółtko,
- 2 łyżki cukru brązowego,
- 1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią.

Ciasto francuskie kroimy na kwadraty posypujemy cukrem, układamy oczyszczony rabarbar i kawałki truskawek. Wygląda to mnie więcej tak:


Teraz boki smarujemy roztrzepany żółtkiem wraz z pół łyżki wody. Zawijamy w rurki - najpierw boki z dołu z lewej strony i góry z prawej strony, a następnie reszta. Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Smarujemy żółtkiem. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 210 st. C. (nie mniej bo się nie upieką) na ok. 20 minut na drugi poziom od dołu. Smacznego

* ciasto można lekko rozwałkować

Przed podaniem obsypujemy cukrem pudrem



Szparagi zapiekane z jajkiem

To jest moja pierwsza przygoda ze szparagami. Bardzo mi smakowały,  dlatego będę starała się z nimi coś jeszcze niedługo przygotować.  Dziś na bazarku kupiłam pęczek świeżych polskich szparagów. A przepis znalazłam na stronie Kwestii Smaku. Proporcje dostosowałam do siebie.

Potrzebujemy:
- 3 lub 4 szparagi zielone,
- 3 jajka,
- 2 łyżki śmietany kremówki,
- świeże zioła: bazylia, tymianek,
- troszkę masła,
- sól, pieprz. 

Przygotowujemy szparagi: obrywamy dolną część łodyg, sama pęknie we właściwym miejscu i myjemy. Potem kroimy na kawałki dowolnej długości, ale nie za drobno. W garnku zagotowujemy wodę, wrzucamy do wrzątku na 1 minutę szparagi. Wyjmujemy łyżką cedzakową. Odstawiamy. Jajka wbijamy do miski, dodajemy śmietanę, sól, pieprz. Miksujemy chwilkę do połączenia składników. Niewielkie naczynie żaroodporne smarujemy masłem, układamy szparagi, zioła i zalewamy masą jajeczno-śmietanową. Na to układamy kawałeczki masła (razem ok. 1 łyżki). Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 st. C. na ok 15 - 17 minut, nie dłużej, bo jajka się za bardzo zetną. Było pyszne:)

Zapiekane szparagi + zielona herbata = pyszne śniadanie


Ciasteczka słoneczka

I ja i mąż uwielbiamy wszystko to co słodkie. Staram się jednak robić w domu ciasta i ciasteczka, bo to co w sklepach, mam wrażenie, jest zrobione z ogromnej ilości cukru i margaryny. Dlatego często przeszukuje internet i dostępne mi książki kucharskie, żeby znaleźć przepis na jakiś smakołyk. Na stronie Małej Cukierenki znalazłam recepturę na te pyszne kruche ciastka ze słonecznikiem. Są pyszne. Polecam.

Potrzebujemy:
Na ciasteczka:
- 100 g cukru
- 200 g masła
- 1 jajko
- 2 szklanki mąki (ja dodałam po szklance mąki pszennej i pełnoziarnistej orkiszowej)
-  opcjonalnie 3/4 łyżeczki proszku  do pieczenia (to moja inicjatywa)
oraz:
- 3 łyżki cukru
- 2 łyżki masła
- 2 czubate łyżki miodu
- 3 łyżki śmietany kremówki 30%
- ok. 150 g lub troszkę więcej pestek słonecznika

Do miski wsypujemy przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia oraz cukier. Mieszamy. Dodajemy pokrojone w kostkę masło i siekamy razem z mąką z cukrem. Dodajemy jajko. Zagniatamy ciasto i odstawiamy  na ok. 1 godzinę do lodówki. Wyjmujemy po kawałku i rozwałkujemy na stolnicy na grubość ok. 3 - 4 mm. Wycinamy ciasteczka o dowolnym kształcie. Ja akurat miałam foremkę w kształcie kwiatka. Układamy na blasze wyłożonej pergaminem zostawiając niewielkie odstępy, bo ciastka niewiele rosną. Rozgrzewamy piekarnik do 200 st. C. Podpiekamy ok. 5 minut. W tym czasie w rondelku rozpuszczamy razem miód, cukier, śmietanę, masło mieszając gotujemy 1 minutę. Zdejmujemy z ognia i wsypujemy słonecznik. Mieszamy. Łyżką przekładamy masę na ciastka w takiej proporcji jak tylko nam się podoba. Z powrotem wstawiamy do piekarnika na ok. 7 - 10 minut (w zależności od grubości ciastek) do zrumienienia. Wyjmujemy delikatnie na kratkę studzimy i gotowe. Smacznego

Pyszne ciastka z dodatkiem pełnoziarnistej  mąki orkiszowej.


Nagroda w konkursie z Wydawnictwem MUZA

Samochowała w kącie stała .... ale co tam:) Jest mi bardzo miło, że mój jadłospis diety 5:2 został wyróżniony przez jury i otrzymałam takie to oto książki, za które bardzo dziękuje:)


poniedziałek, 20 maja 2013

Tagiatelle z cukinią na maśle szałwiowym

Pomysł na pyszny szybki obiad z wykorzystaniem parapetowego zielnika. I do tego jedno z moich ulubionych warzyw - cukinia. Inspiracją dla tego obiadu był przepis Marka Łebkowskiego z  "Doskonałej kuchni  polskiej" - Cukinie z szałwią.

Potrzebujemy:
- 150 g makaronu tagiatelle,
- 300 g cukini,
- 2 - 3 łyżki masła,
- ok. 20 listków szałwi,
- ser żółty np parmezan, dziugas,
- sól, pieprz.

Cukinie myjemy, można jeszcze oblać wrzątkiem. Kroimy na ćwiartkę wzdłuż, a następnie na kawałki po 2 - 3 cm. Masło rozgrzewamy na patelni, dodajemy listki szałwii  i  smażymy ok. 2 minut. Dodajemy cukinię i smażymy ok. 5 minut. Zdejmujemy z ognia i czekamy ok. 10 minut aż masło szałwiowe otuli cukinię. W tym czasie gotujemy makaron według instrukcji na opakowaniu. Odlewamy. Gdy mamy już gotowy makaron. Podgrzewamy cukinie, przyprawiając ją i dosalając.Makaron przekładamy na talerz wraz z cukinią. Obsypujemy serem żółty. Smacznego.

Składniki wystarczą na porcję dla 1 osoby



środa, 15 maja 2013

Bułki orkiszowe

Kolejny wypiek dodaję do mojej "domowej piekarni" - bułki z dodatkiem mąki orkiszowej pełnoziarnistej. Najbardziej nadają się na kanapki z wędliną i serem - wytrawne, nie na słodko. Są miękkie, syte, delikatne, a przede wszystkim zdrowe.

Potrzebujemy:
- 2 szklanki mąki pszennej luksusowej typ 550,
- 1,5 szklanki mąki orkiszowej pełnoziarnistej
- 40 g masła,
- 25 dag drożdży,
- 200 ml mleka,
- kilka łyżek wody,
- 1,5 łyżeczki soli,
-1,5 łyżeczki cukru
- otręby pszenne.

Drożdże rozkruszamy do szklanki, zasypujemy cukrem..Rozrabiamy dodając łyżkę ciepłego mleka. Odstawiamy w ciepłe miejsce na 10 minut. Mleko lekko podgrzewamy wraz z masłem. Przesiewamy mąkę pszenną do miski i do tego szklankę mąki orkiszowej. Dodajemy sól i mieszamy. Wlewamy mleko z masłem. Wyrabiamy ciasto, dodając po trochu pozostałą  mąkę orkiszowa i jeśli trzeba wodę. Gdy ciasto już jest miękkie i lśniące i prawie nie klei się do rąk, przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy aż urośnie ok. 1 godzinę. Odgazowujemy ciasto krótko je wyrabiając.Ręce lekko nacieramy oliwą z oliwek, odrywamy kawałki ciasta i formujemy bułki lekko spłaszczając. Wykładamy na blachę z pergaminem obsypanym otrębami pszennymi. Wyszło mi 8 bułek. Bułki smarujemy pędzlem maczanym w oliwie z oliwek i obsypujemy otrębami. Odstawiamy do napuszenia. Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C. Pieczemy 23 - 25 minut. Ja zostawiam jr jeszcze na kilka minut w piekarniku. Dopiero potem wyjmuje i studzę na kratce. Po wystudzeniu wkładam do torebki śniadaniowej, żeby nie wyschły.

Zaleta domowej piekarni: żeby mieć rano świeże pieczywo, nie trzeba biec do sklepu:)




wtorek, 14 maja 2013

Bułki grahamki

Chyba już pieczenie bułek na drożdżach mam opanowane do perfekcji:) Tym razem chciałam, żeby pieczywo miało więcej błonnika. Dodałam więc trochę mąki typ 1850. Bułki są mięciutkie i puszyste, ale wymagają trochę pracy tzn. dość długo się je wyrabia ok 20 minut. Efekt natomiast wart jest włożonego nakładu pracy.

Potrzebujemy:
- 2 szklanki mąki pszennej luksusowej typ 550,
- 1 czubata szklanka mąki graham
- 40 g masła,
- 25 dag drożdży,
-250 ml mleka,
- 1,5 łyżeczki soli,
-1,5 łyżeczki cukru
- kilka łyżek pestek słonecznika.

Drożdże rozkruszamy do szklanki, zasypujemy cukrem..Rozrabiamy dodając łyżkę ciepłego mleka. Odstawiamy w ciepłe miejsce na 10 minut. Mleko podgrzewamy wraz z masłem. Całość musi być letnia, nie za gorąca. Przesiewamy mąkę białą do miski i wraz z nią pół szklanki mąki graham. To co zostanie na sitku z mąki graham też wrzucamy. Wlewamy drożdże, mleko. Wsypujemy sól. Wyrabiamy, dodając po trochu pozostałą  mąkę razową. Jeśli ciasto jest za gęste i twarde wlewamy ciepłą wodę. Ja dodałam parę łyżek wody. Poświęciłam wyrabianiu ciasta mniej więcej 30 minut. Gdy już jest miękkie, gładkie i prawie nie klei się do rąk, przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy aż urośnie ok. 1 godzinę. Odgazowujemy ciasto krótko je wyrabiając.Ręce lekko nacieramy oliwą z oliwek, odrywamy kawałki ciasta i formujemy bułki lekko spłaszczając. Wykładamy na blachę z pergaminem obsypanym mąką. Wyszło mi 9 bułek. Bułki smarujemy pędzlem maczanym w oliwie z oliwek i obsypujemy ziarnami słonecznika lekko je wciskając. Odstawiamy do napuszenia. Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C. Pieczemy 25 minut. Ja zostawiam jeszcze na kilka minut w piekarniku. Dopiero potem je wyjmuje i studzę na kratce. Po wystudzeniu wkładam do torebki śniadaniowej, żeby nie wyschły.

Grahamki w towarzystwie twarożku z rzodkiewką



poniedziałek, 13 maja 2013

Jajo parowane na miękko

Idealny pomysł na leniwy sobotni lub niedzielny poranek. Jajka na miękko przygotowywane w parowarze. Pomysł zaczerpnęłam z kwietniowego numeru "Moje gotowanie". Do tego świeżutkie bułeczki, masełko,  pomidorek, szczypiorek. Pycha.

Potrzebujemy:
- małe naczynka żaroodoporne,
- jajka (ilość zależy od apetytu),
- zioła prowansalskie lub sam tymianek,
- troszeczkę masła i sól.

Naczynka smarujemy lekko masłem, obsypujemy solą. Wbijamy delikatnie całe jajko, tak żeby nie rozwaliło się nam żółtko. Obsypujemy ziołami i solą. Wstawiamy do parowaru i gotujemy jakieś 8 - 10 minut. I śniadanie gotowe:)

Ja przyprawiłam tylko świeżym tymiankiem







niedziela, 12 maja 2013

Ciasto kruche z rabarbarem i dżemem truskawkowym

Wiosna - zaczynam gotowanie z sezonowych produktów. Nareszcie na bazarku znajdę świeżutkie warzywa i owoce, prosto z pola a  nie z chłodni. W tym roku z powodu przedłużonej zimy, wszystko dopiero zaczyna się rozkręcać. Jeszcze trochę trzeba będzie poczekać na młodą marchew, kapustę, kalafiora, truskawki czy pomidory. Ale za to już jest RABARBAR. Jego zapach przypomina mi dzieciństwo, kiedy to z siostrą, prosto z ogrodu odcinałyśmy pałki rabarbaru, obierałyśmy i maczałyśmy w cukrze. Pycha. Natomiast dziś zrobię ciasto z rabarbarem, na które przepis znalazłam na stronie Moje Wypieki (http://www.mojewypieki.com/przepis/ciasto-kruche-z-rabarbarem-i-kruszonka), który z kolei został wypatrzony u jeszcze innej autorki - Bajaderki.

Potrzebujemy:
(na ciasto)
- 2 szklanki mąki pszennej,
- 0,5 szklanki cukru pudru,
- 1 czubata łyżka kwaśnej, gęstej śmietany (u mnie 18%),
- 0,5 do 3/4  łyżeczki proszku do pieczenia,
- 3 żółtka,
- 185 g masła,
oraz
- 6 łyżek cukru
- 1kg rabarbaru
- pół szklanki dżemu truskawkowego,
- 1 łyżka bułki tartej,
plus (na kruszonkę)
-  125 g masła (następnym razem dodam 100 g)
- 100 g cukru,
- 185 g mąki pszennej.

Do miski przesiewamy mąkę, cukier i proszek do pieczenia. Dodajemy pokrojone w kostkę masło i siekamy. Dodajemy pozostałe składniki i szybko zagniatamy kruche ciasto. Wkładamy w folię spożywczą i wkładamy na 30 minut do lodówki lub zamrażarki. W tym czasie obieramy i myjemy rabarbar. Kroimy w kawałki po ok. 1 cm długości. Nagrzewamy patelnię. Wrzucamy rabarbar i obsypujemy go 5-6 łyżkami cukru. Czekamy aż puści sok. Teraz odcedzamy go na durszlaku. Wyciekający sok jest pyszny i może posłużyć do przyrządzenia kompotu. Nagrzewamy piekarnik do 180 st. C. Blaszkę o wymiarach ok. 30 na 20 cm wykładamy papierem do pieczenia. Przekładamy ciasto kruche. W oryginalnym przepisie podano, żeby zetrzeć ciasto na grubych oczkach. Ja trochę tarłam, trochę  odrywałam kawałki, którymi oblepiałam blachę. Teraz wkładamy ciasto do piekarnika, aż się upiecze do lekko blado-złotego koloru.Wyjmujemy z piekarnika. Czas na przygotowanie kruszonki. Masło roztapiamy w rondelku i gorące przelewamy do miseczki z mąką i cukrem. Dokładnie mieszamy. Na podpieczone ciasto wykładamy cienką warstwą dżem, następnie rabarbar, obsypujemy go bułką tartą i na koniec kruszonką. Wstawiamy do piekarnika na ok. 30 - 40 minut.

i
Smacznego :)

Tym wpisem dołączam do akcji:


oraz

sobota, 11 maja 2013

Bułeczki pszenne mięciutkie

To chyba najlepsze bułki jakie do tej pory zrobiłam. Przepis znalazłam w książce "Domowy chleb bułki i bułeczki" oprac. Anna Wrońska i trochę zmodyfikowałam. Są bardzo delikatne, puszyste i pyszne. Robiąc pieczywo w domu mam pewność, że nie rosną na "polepszaczach" czy "spulchniaczach". Są bardziej syte i wiem co jem. Przygotowuje się je, choć na drożdżach, to na zimnym maśle i mleku. Gorąco zachęcam do wypróbowania przepisu:)

Potrzebujemy:
- 3 szklanki mąki pszennej typ 500 lub 550 albo 650,
- 1,5 łyżeczki soli,
-  1/3 kostki zimnego masła,
- 1,5 opakowania drożdży suszonych lub 20 - 30 g drożdży świeżych,
- 1 łyżka cukru,
- ok. 250 - 300 ml zimnego mleka
- 1 duże lub 2 małe jajka do ciasto + 1 żółtko roztrzepane z łyżką mleka
- ziarna sezamu lub czarnuszki.

Przesiewamy mąkę z solą. Dodajemy masło i siekamy jak do ciasta kruchego (jeżeli ciasto robimy w mikserze po prostu włączamy na najniższe obroty). Wsypujemy drożdże suszone (jeśli mamy świeże  - rozcieramy drożdże z cukrem, dodajemy łyżkę mleka). Wlewamy do mąki najpierw 250 ml mleka i zaczynamy wyrabiać. Za chwilę dodajemy roztrzepane jajko. Ciasto musi być dobrze wyrobione, miękkie i nie klejące się do rąk. Jeżeli trzeba dolewamy mleka lub dosypujemy odrobinę mąki. Odstawiamy do wyrośnięcia na ok. 1,5 godziny aż ciasto podwoi swą objętość. Blachę wykładamy papierem do pieczenia, obsypujemy delikatnie mąką. Wyrabiamy krótko ciasto i odrywamy po kawałku lepiąc bułeczki. Mi z tego przepisu wychodzi ok. 12 bułeczek. Odstawiamy bułeczki do napuszenia w ciepłe miejsce na ok. 30 minut. Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C. Bułeczki przed wstawieniem do piekarnika nacinamy na krzyż. Smarujemy roztrzepanym żółtkiem z mlekiem. Obsypujemy sezamem bądź czarnuszką, w zależności co kto lubi: ja lubię czarnuszkę a mąż sezam :) Pieczemy ok. 25 minut do zezłocenia. Studzimy na kratce i chowamy, żeby nie wyschły. Najlepsze są w dniu pieczenia lub na następny dzień. Jeśli wiemy, że mają leżeć dłużej - najlepiej je zamrozić. Po odmrożeniu są takie jakby były wyjęte z piekarnika:)

Idealne na śniadanie i kanapki do pracy/szkoły


Tym wpisem dołączam do akcji:




środa, 8 maja 2013

Kluski kładzione z serkiem homogenizowanym

Ten przepis znalazłam na stronie Olgi Smile, która pozytywnie zadziwia mnie swoją kreatywnością. Uwielbiam mączne potrawy, wszelkiego rodzaju makarony i kluski. Dlatego gdy w liście składników znalazłam serek homogenizowany, postanowiłam wypróbować przepis. Kluski wyszły pyszne, takie delikatne. Szybko się je robi i szybko zjada:) Taka obiadokolacja na słodko.  Ja nie lubię śmietany, więc polałam je jogurtem Milandia z dodatkiem serka mascarpone z Piątnicy.

Na 2 porcje potrzebujemy:
- 1 opakowanie serka homogenizowanego naturalnego,
- niepełna szklanka mąki pszennej,
- 2 jajka,
- sól.

Do garnka wlewamy wodę ok. 3 litrów, solimy.  Podgrzewamy do zagotowania.W miseczce roztrzepałam jajka ze szczyptą soli. Potem dodałam serek. Wymieszałam. Wsypałam mąkę i energicznymi ruchami połączyłam składniki w dość gęste ciasto. Gdy woda się zagotuje: najpierw zamaczamy łyżkę w wodzie, potem nabieramy ciasto tak do mniej więcej 1/3 wysokości łyżki i upuszczamy w wodzie. I znowu to samo ciasto, woda i tak do skończenia ciasta. Trzeba to robić raczej dość szybko, żeby nie było zbyt dużej różnicy w gotowaniu klusek. Teraz czekamy aż kluski wypłynął a woda się zagotuje. Gotujemy 2 minuty. Wyjmujemy łyżką cedzakową. Podajemy polane jogurtem bądź śmietaną i cukrem.

Kluski + kawa zbożowa z odrobiną mleka. Pycha :)

wtorek, 7 maja 2013

Rajska pianka 'Pink Margarita'

Nareszcie nadeszło słońce i wysokie temperatury. Zamiast ciepłych dań, mam ochotę na lody lub jakiś inny lekki chłodzony deser. Nowe galaretki WINIARY natchnęły mnie do zrobienia Rajskiej pianki z niesłodzonego mleka skondensowanego. Taki deser jest puszysty, zimny, niskokaloryczny a przede wszystkim pyszny. Idealny na lato.

Rajska pianka ' Pink Margarita'
Potrzebujemy:
- 1 paczka biszkoptów,
-  woda do galaretek,
- 4 galaretki WINIARY Pink Margarita,
- 1 puszka mleka skondensowanego niesłodzonego,
- 0,5 szklanki mleka zwykłego,
- odrobina masła do wysmarowania formy.

Puszkę mleka skondensowanego schładzamy w lodówce, przynajmniej przez kilka godzin. 3 galaretki rozpuszczamy w 400 ml gorącej wody, dokładnie mieszamy i odstawiamy do wystygnięcia. Uważać przy tym należy żeby galaretka nie stężała. Musi być całkowicie płynna. Tortownicę smarujemy lekko masłem. Biszkopty zamaczamy w mleku i wykładamy nimi tortownicę. W głębokiej  misce ubijamy zimne mleko skondensowane.Ma być puszyste. Wyglądem będzie przypominać ubitą pianę z białek. Teraz po łyżce wlewamy przygotowaną galaretkę. Cały czas ubijamy. Gdy galaretka się skończy ubijamy jeszcze przez chwilę. Wykładamy gotową piankę na biszkopty. Schładzamy w lodówce. Aż stężeje. W tym czasie rozpuszczamy 1 galaretkę zgodnie z przepisem na opakowaniu. Lekko tężejącą wylewamy na piankę, odstawiamy na chwilę do lodówki, żeby galaretka zastygła  i deser gotowy.

SMACZNEGO





piątek, 3 maja 2013

Sernik waniliowy z polewą kajmakową

Na Wielkanoc robiłam babkę na prośbę mojej mamy, a teraz na Majówkę na specjalne życzenie taty upiekłam sernik. Na kruchym cieście delikatny waniliowy sernik z dodatkiem mleka skondensowanego, polany kajmakiem i obsypany płatkami migdałowymi. Wyszedł naprawdę pyszny.

Potrzebujemy:
Na kruche ciasto:
- 1 i 3/4 szklanki mąki pszennej,
-  200 g twardego masła,
- 7 łyżek cukru,
- 3 żółtka,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- 2 łyżki kwaśnej śmietany - 18%

Na masę serową:
- 800 g tłustego twarogu dobrej jakości - dwukrotnie mielonego,
- 100 ml mleka skondensowanego słodzonego,
- 90 g cukru pudru,
- 5 jajek,
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego lub mały cukier waniliowy,
- 70 g masła,
- 2 pełne łyżki mąki ziemniaczanej.

Ponadto na polewę pozostałe mleko skondensowane z puszki (puszka ok. 500 g) + płatki migdałowe.

Ciasto: Siekamy mąkę  z masłem, dodajemy pozostałe składniki. Zagniatamy. Odkładamy do lodówki.
Masa serowa: Białka ze szczyptą soli ubijamy. W oddzielnej misce ucieramy żółtka z cukrem na puszystą, białą masę. Dodajemy mleko i ekstrakt waniliowy. Ubijając dodajemy partiami masło i ser - mniej więcej na 4 do 5 razy. Miksujemy na gładką masę. Na końcu dodajemy mąkę ziemniaczaną. Krótko miksujemy. Gotowe. Teraz do tej masy dodajemy 1/2 ubitej piany z białek. Delikatnie mieszamy drewnianą lub silikonową łyżką. Dodajemy resztę piany. Mieszamy znowu delikatnie do połączenia, uważając, żeby piana za bardzo nie opadła. Do tortownicy przekładamy ciasto kruche na dno tworząc też niskie ścianki. Na ciasto delikatnie wykładamy masę serową. Wygładzamy i stukamy ze 3 razy tortownicą. żeby masa się ułożyła. Wstawiamy do nagrzanego do temp 180 st. C. piekarnika na pierwszą od dołu półkę. Pieczemy ok. 50 - 60 minut. Przed końcem pieczenia, gdy już wierzchnia warstwa była delikatnie przypieczona, zmniejszyłam temperaturę do 170, na 3 minuty przed wyłączeniem piekarnika do 150 st. C. Wyłączamy piekarnik i pozostawiamy tam sernik do ostygnięcia. Wówczas nie powinien opaść.
Polewa: pozostałe mleko skondensowane z puszki przelałam do rondelka i na niewielkiej mocy, ciągle mieszając gotowałam ok.25 minut do zgęstnienia. Natychmiast przelałam na sernik i posypałam migdałami. Wkładamy do lodówki, najlepiej na całą noc.

Delikatny sernik waniliowy ze słodką, kajmakową polewą

środa, 1 maja 2013

Owsianka z płatkami orkiszowymi + dietetyczne sajgonki

Wiosna - cała przyroda budzi się do życia, a my razem z nią. Po zimie należy bardziej zadbać o naszą skórę i sylwetkę. Im cieplej - tym więcej ciałka odsłaniamy. Trzeba więc dobrze wyglądać. Można ograniczyć tłuste potrawy i słodycze, a także wypróbować jakąś nową dietę. Ja przetestuję „Dietę 5:2 dr. Mosleya": przez 5 dni normalne posiłki, a następne 2 dni cały jadłospis nie powinien zawierać więcej niż 500 - 600 kcal.Poniżej podaję przepis na dzień "odchudzony" czyli płatki owsiane i orkiszowe na mleku na śniadanie i dietetyczne parowane sajgonki na obiadokolację. Te dwie potrawy razem mają ok. 400 kcal. Można zatem dodać do niej jakąś przekąskę np. - owoc. A dodatkowo dania robi się bardzo szybko. W nawiasie podałam orientacyjną kaloryczność.

Na śniadanie potrzebujemy:
- 1/2  szklanki mleka 0,5% tłuszczu (40 kcal),
- 2 łyżki płatków owsianych (30 kcal),
- 2 łyżki płatków orkiszowych (30 kcal),
- 3 łyżki otrąb owsianych (30 kcal),
- szczypta soli,
- 3 wiśnie (mogą być rozmrożone) (10 kcal)
- kilka płatków migdałowych (20 kcal).

Podgrzewamy mleko, gdy się zagotuje dodajemy płatki, otręby oraz szczyptę soli do smaku. Gotujemy na małej mocy ok. 4 minut. Przekładamy na talerz, wrzucamy wiśnie i płatki.

Gotowe pyszne śniadanie

Na obiadokolację  potrzebujemy:
- 1 średnią marchewkę (20 kcal),
- 1 grzyb mun ok. (10 kcal),
- 100 g piersi z kurczaka (90 kcal),
- 2 papiery ryżowe (90 kcal),
- ok. 3 liści kapusty pekińskiej (10 kcal),
- przyprawy: sos sojowy, 1 cm imbiru, sok z połowy limonki , 1 ząbek czosnku, 1 płaska łyżeczka brązowego cukru, papryka ostra w proszku (30 kcal).

Grzyb mun przygotowujemy jak podane na opakowaniu - u mnie 15 min się moczył w gorącej wodzie i 15 min go gotowałam. Pierś z kurczaka kroimy na małe kawałeczki, marchewkę w słupki, grzybek w paski, kapustę szatkujemy.Wszystko przekładamy do 1 miseczki.  Z podanych wyżej składników przygotowujemy sos. Następnie ten sos przelewamy do przygotowanych warzyw i mięsa. Mieszamy. Odstawiamy. Po upływie 15 minut przekładamy wszystko do naczynia w parowarze i parujemy ok. 20 minut. Papier ryżowy smarujemy pędzlem z przegotowaną wodą. Jeszcze gorący farsz przekładamy na papier ryżowy i formujemy sajgonki. Ja położyłam farsz przy jednym z boków i zwinęłam jak naleśnika. Można zjeść same lub z odrobiną sosu słodko - kwaśnego.

Gotowe do jedzenia dietetyczne sajgonki bez smażenia




http://www.muza.com.pl/?module=okladki&id=11500