wtorek, 20 sierpnia 2013

Powidła śliwkowe

Sezon robienia przetworów owocowych niestety niedługo minie. Nadejdzie sezon jedzenia przetworów.... :) Ale tymczasem skusiłam się na zrobienie powideł śliwkowych, które chce wykorzystać w przyszłości jako nadzienie do pączków. Przygotowanie powideł zajmuje 3 dni. A jak przy tym roznosi się w kuchni piękny zapach....



Potrzebujemy:
- 2 kg śliwek węgierek,
- ok 1 szklanki cukru (ilość cukru należy dostosować do słodkości samych śliwek i własnego gustu).


1 dzień: Śliwki myjemy, kroimy na połówki, usuwamy pestki i umieszczamy je w szerokim garnku. Podgrzewamy na średnim ogniu ciągle mieszając drewnianą łyżką, aż puszczą sok. Zajmuje to kilka minut. Potem zmniejszamy ogień, żeby spokojnie sobie bulgotało i zaglądamy do powideł tylko już co jakiś czas mieszając, żeby się nie przypaliły i tak przez 1,5 godziny. Następnie dodajemy cukier i częściej mieszając gotujemy jeszcze 30 minut. I na dziś to koniec.

2 dzień: Podgrzewamy dość często mieszając gotujemy ok. 45 minut.

3 dzień: Gotujemy ok. 30 minut lub więcej - do uzyskania jednolitych gęstych powideł.Minus z tego taki, że ponad połowa nam wyparuje i zostanie powideł na mniej więcej 3 słoiki po 330 ml. Słoiki zakręcamy i pasteryzujemy przez  5 minut. Odstawiamy na 10 minut do góry dnem.

Sernik na zimno z owocami

Lubie kupić czasami jakiś produkt a potem dopiero kombinować co z niego zrobić. Tym razem kupiłam ricottę i rozpoczęłam buszowanie po internecie. Na stronie kuchnianadatlantykiem.com znalazłam swój cel: sernik na zimno.W oryginale był przygotowany z truskawkami. Ja użyłam malin, ale myślę, że można też wykorzystać borówki. Sernik jest puszysty, kremowy,  waniliowy  i delikatny. Świetny. Podaje przepis z moimi drobnymi zmianami.

Potrzebujemy:
- 250 g ricotty,
- 300 g jogurtu greckiego,
- 400 g śmietany kremówki 30%,
- pół szklanki drobnego cukru,
- 3 pełne łyżeczki żelatyny,
- 4 łyżki wody,
- 1 łyżka ekstraktu waniliowego,
-1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią,
- 1 galaretka malinowa + maliny lub
galaretka o smaku owoców leśnych + borówki,
- 2 opakowania herbatników.



Kwadratową blaszkę wykładamy herbatnikami. Ricottę krótko miksujemy razem z jogurtem greckim i cukrem. Zostawiamy. W tym czasie do 4 łyżek gorącej wody (tuż po zagotowaniu) dodajemy żelatynę i dobrze mieszamy aż się rozpuści. Jeszcze ciepłą żelatynę dodajemy po trochu do ricotty z jogurtem, ciągle miksując . Teraz ubijamy na sztywno śmietanę. Dodajemy część do przygotowanej masy, mieszamy łyżką.Dodajemy znowu część śmietany. Mieszamy. Dodajemy resztę. Mieszamy. Wykładamy na herbatniki. Wstawiamy do lodówki. Czekamy kilka minuta aż troszkę stężeje. Następnie wciskamy w masę maliny do połowy ich wysokości. Zostawiamy aż stężeje. W tym czasie rozpuszczamy galaretkę według przepisu na opakowaniu. Gdy będzie już zimna wylewamy na masę.Sernik będzie gotowy gdy galaretka zastygnie.

Bułeczki dyniowe Słoneczka

Co prawda lato się jeszcze nie skończyło, a już w sprzedaży pojawiała się dynia. Dla mnie jest ona symbolem jesieni. Przypomniało mi się, że mam jeszcze trochę puree z dyni w zamrażarce. Trzeba więc wykorzystać stare zapasy, żeby zamienić je wkrótce na nowe. Skomponowałam szybko przepis na bułki dyniowe z dodatkiem oleju rzepakowego. Wyszły pyszne, mięciutkie, delikatne. Świetne na kanapki na słodko i wytrawne. Nazwałam je bułeczki „Słoneczka”, ze względu na cudowny żółto – pomarańczowy kolor.

Potrzebujemy:
- 25 g świeżych drożdży,
- ¾ szklanki puree z dyni*,
- 2 szklanki mąki pszennej typ 500 lub 550
- 1 szklanka mąki pełnoziarnistej pszennej lub orkiszowej,
- 1 czubata łyżka soli,
- 3 łyżeczki oleju rzepakowego + 2 łyżki do formowania bułek.
- 1 łyżeczka cukru,
- ok. ½ szklanki wody,
- 1 garść pestek z dyni do ciasta i trochę do dekoracji,
- rozbełtane jajko.



Najpierw przygotowałam zaczyn: drożdże roztarłam z cukrem, wlałam 2 łyżki wody i wymieszałam całość z 1 łyżką mąki. Odstawiłam na 10 minut pod przykryciem ściereczki,  aż drożdże zaczęły pracować. Mąkę przesiałam do misy, dodałam puree z dyni, sól, zaczyn i zaczęłam wyrabiać, dodając powoli letnią wodę (w zależności ile będzie wymagało ciasto). Wyrabiałam jak zwyczajne ciasto drożdżowe aż będzie lśniące, gładkie miękkie i prawie nieklejące się do rąk. Pod koniec wyrabiania dodałam olej rzepakowy oraz garść pestek z dyni. Ciasto można wyrobić w robocie lub ręcznie. Gdy ciasto już było gotowe, odstawiłam na 45 minut w misce pod przykryciem folii spożywczej (lub ściereczki kuchennej). W tym czasie przygotowałam blaszkę, wyłożyłam papierem do pieczenia. Do szklanki wlałam 2 łyżki oleju rzepakowego, który następnie użyłam do nawilżenia rąk. Olej na rękach sprawia, że łatwo uformuje bułki, ciasto nie przykleja się do rąk. Gdy ciasto urosło odrywałam po kawałku i formowałam kulki, lekko je spłaszczając. Mi wyszło 8 sztuk. Przykryłam je ściereczką i odstawiłam do wyrośnięcia na ok. 15 minut. Następnie każdą posmarowałam rozbełtanym jajkiem i posypałam pestkami dyni. Wstawiłam do piekarnia nagrzanego do 180 st. C. Po ok. 20 – 25 minutach wyłączyłam piekarnik. Po 2 minutach wyjęłam bułki na kratkę, żeby ostygły.


poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Ciasto z morelami

Na bazarku jak dla mnie pełnia szczęścia. Mnóstwo cudownych warzyw i owoców. W ten weekend postanowiłam upiec ciasto z morelami. Buszowałam więc wcześniej na necie w poszukiwaniu czegoś oryginalnego. Natrafiłam na taki przepis na blogu http://escapadegourmande.blogspot.com. Wprowadziłam kilka zmian i wyszło mi przepyszne kruche ciasto przełożone czekoladą z  morelami.

Cudowne letnie ciasto


Potrzebujemy:
- 500  g moreli
Na kruchy spód:
- 2  niepełne szklanki przesianej mąki,
- 2 żółtka,
- 2 łyżki śmietany gęstej kwaśnej 18%,
- 120 g masła zimnego,
- 3 łyżki kakao,
- pół szklanki cukru drobnego do wypieków.
- szczypta soli.
Na czekoladową warstwę:
- 200 g śmietany  kremówki 30%
- 2 gorzkie czekolady dobrej jakości,
- 1 całe  jajko,
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego,
- ok. pół szklanki mąki.
Na kruszonkę:
- 3/4  szklanki mąki,
- 125 g masła
-  3 czubatek łyżki zmielonych migdałów,
- pół szklanki brązowego cukru.

Przygotowujemy najpierw ciasto kruche na spód: Masło najpierw siekamy z mąką, kakao i solą do uzyskania małych maślanych groszków. Dodajemy cukier i jajka, dalej siekamy. Dodajemy śmietaną i szybko wyrabiamy kruche ciasto. Zawijamy w folię spożywcza i odkładamy do lodówki na minimum 30 minut, a można i całą noc.

Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia, brzegi smarujemy masłem. Ciasto wyjmujemy z lodówki i oblepiamy nim tortownicę. Wstawiamy z powrotem do lodówki.

Składniki na kruszonkę razem w misce rozcieramy  do uzyskania jednej masy. Morele myjemy, kroimy na połówki i pozbywamy się pestek.

Warstwa środkowa: podgrzewamy w rondelku śmietanę, wrzucamy do niej czekoladę, ciągle mieszając całkowicie rozpuszczamy czekoladę. Zdejmujemy z ognia. Dodajemy jajko oraz mąkę i mieszamy znowu do uzyskania dość gęstego kremu.

Na kruchy spód  w tortownicy układamy morele. Pokrywamy je kremem czekoladowym, obsypujemy kruszonką. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 st. C i pieczemy ok. 50 minut.



Knedle ze śliwkami

Takie knedle chodziły za mną już od zeszłego tygodnia, kiedy to pierwszy raz w tym roku rzuciły mi się śliwki w oczy na bazarku. Dojrzałe i słodkie. Dziś udało mi się zrealizować zachciankę. Zrobiłam te ziemniaczane kluski z przepisu Marka Łebkowskiego z książki - Doskonała kuchnia polska.

Na  ok. 12 knedli potrzebujemy:
- 300 g śliwek,
- 2 lub 3 łyżki drobnego cukru lub cukru pudru,
- 1 kg ziemniaków,
- 2 jajka
- 200 g mąki do ciasta + ok. 100 g do podsypania.

Śliwki myjemy, przekrajamy na połówki, pozbywamy się pestek, obsypujemy cukrem. Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie. Jeszcze ciepłe przeciskamy przez praskę. Odstawiamy do ostygnięcia. Następnie do miski razem z ziemniakami wrzucamy jajka, mąkę, szczyptę soli i dokładnie wyrabiamy ciasto. Będzie się kleić tak ma być. Potem ciasto dzielimy na dwie części. Przerzucamy ma stolnicę porządnie obsypaną mąką i wałkujemy do uzyskania dwóch "walców" o średnicy 4 cm. Kroimy je na kawałki o długości ok. 3 cm. Spłaszczamy, wkładamy połówkę śliwki i zawijamy delikatnie tworząc w dłoniach kulę. Odkładamy na obsypaną stolnicę.

I tak powstanie ok. 12 knedli
Knedle wrzucamy na osolony wrzątek. Gdy wypłyną na powierzchnię gotujemy jeszcze 3 minuty. Podajemy posypane cukrem z bułką tartą, podsmażoną na maśle.