Potrzebujemy na ok. 10 naleśników:
- 10 łyżek ugotowanej kaszy jaglanej (wystudzonej, może być z poprzedniego dnia),
- 1 szklanka mleka ryżowego albo sojowego wymieszanego pół na pół z wodą, ostatecznie sama woda,
- 6 - 8 łyżek skrobi kukurydzianej,
- szczypta soli - jeżeli kasza nie była solona wcześniej
- opcjonalnie 1 jajko - ja nie dodałam,
- 3 - 4 łyżki oleju kokosowego w stanie płynnym - ostatecznie można użyć innego oleju.
+ troszkę oleju do smażenia.
Kaszę przełożyłam do pojemnika blendera i dolałam część mleka. Zmiksowałam na gładko. Następnie dodałam pozostałe składniki i jeszcze krótko blendowałam. Nie mam mikrofalówki, zatem aby uzyskać olej kokosowy w płynie wstawiłam szklankę z odmierzoną ilością do ciepłej wody. Ładnie się rozpuścił.
Jeśli chodzi o konsystencję ciasta - powinno być nieco gęstsze niż na tradycyjne naleśniki. Ja najpierw usmażyłam pierwszego naleśnika - okazało się ciasto za gęste - dolałam nieco wody.
Patelnię smarujemy dobrze tłuszczem i nagrzewamy. Zgodnie z przepisem - należy smarować patelnię tylko za pierwszym razem, ale ja smarowałam jeszcze odrobiną oleju kokosowego co kilka naleśników. Wlewamy ciasto na patelnie i na średnio mocnym ogniu smażymy naleśniki z obu stron, delikatnie je przewracając. Moim zdaniem smażą się dłużej niż te tradycyjne. Ale naprawdę są bardzo dobre. Zajadałam z konfiturą z owoców leśnych.
Takiego przepisu jeszcze nie znałam ;-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie! www.make-life-green.blogspot.com
Dziękuje, będę odwiedzać :)
OdpowiedzUsuń