poniedziałek, 5 października 2015

Chleb pszenno - żytni ze słoniecznikiem i otrębami

Jest to szybki i bezproblemowy przepis. Ciasto na chleb wystarczy wymieszać łyżką. Pasuje do wszystkiego: i do kanapki z wędliną i kanapki z białym serem i miodem. Przepis znalazłam na stronie przepis na chleb klik. Zmniejszyłam składniki o 1/3, żeby można było upiec chleb w keksówce o wymiarach 30/11 cm. Składniki podane są w gramach. Jeżeli nie dysponujemy wagą - można posiłkować się przelicznikami wag na mililitry w internecie.

Potrzebujemy:

Na zaczyn:

- 50 g aktywnego zakwasu żytniego (tj. ok. 2 łyżek),
- 90 g mąki żytniej razowej typ 2000,
- 130 g letniej wody (zaczyn będzie płynny ale nie może być wodnisty).

Wszystkie składniki mieszamy w misce łyżka (najlepiej niemetalową) tylko do ich połączenia. Przykrywamy folią spożywczą (lub wkładamy miskę do czystej reklamówki) i odstawiamy na ok. 12 godzin w temperaturze pokojowej. Ja najczęściej taki zaczyn przygotowuje rano ok. godziny 6 i po 18 przechodzę do dalszego etapu.

Ciasto właściwe:
- 340 g mąki pszennej typ 500 lub 550,
- 15 g otrębów pszennych,
- 1,5 łyżeczki soli najlepiej niejodowanej np. kamiennej do przetworów,
- 70 g słonecznika (kupuje w Lidlu) - 2 łyżki zostawić do posypania chleba,
- 230 g wody,
- cały zaczyn.

Wszystkie składniki umieszczamy w misce i mieszamy łyżką (bądź robotem z hakiem) do momentu aż uzyskamy gładkie ciasto. Łyżką zajmuje to mniej więcej  6 - 7 minut. Ciasto nie może się rozlewać, jest dość gęste, stawia opór przy mieszaniu, ale nie da się z niego uformować kuli. Gdy ciasto rośnie jego konsystencja staje się bardziej luźna, więc za rzadkie ciasto da nam zakalec. Z kolei za gęste spowoduje to, że chleb będzie słabo rósł i stanie się po upieczeniu twardy. Ale doświadczenie czyni mistrza :)

Keksówkę smarujemy dokładnie olejem i obsypujemy np mąką razową żytnią. Wykładamy ciasto. Wyrównujemy zwilżoną łyżką. Obsypujemy słonecznikiem, którego lekko wciskamy w wierzch ciasta. Przykrywamy keksówkę folią. Ja wstawiam do dużej reklamówki w taki sposób, aby folia nie przykleiła się do rosnącego ciasta, bo odrywanie jej może spowodować, że ciasto opadnie.

Tak przygotowane ciasto odstawiamy do wyrośnięcia na ok. 3 do 5 godzin. Gdy będzie słabo rosło tzn. po 2 godzinach ciasta nie przybędzie - można delikatnie podgrzać piekarnik i tam wstawić keksówkę. U mnie na razie zakwas sobie radzi w temperaturze pokojowej i ciasto wyrasta ok. 3 godzin, a niedługo liczę na ciepłe kaloryfery.

Gdy ciasto urośnie dwukrotnie (z tych proporcji prawie pod sam brzeg formy), nagrzewamy piekarnik do 230 st. C. (bez termoobiegu). Ciasta trzeba troszkę pilnować. Nie może przerosnąć, bo w końcu zacznie opadać.

Chleb wstawiamy do dobrze nagrzanego piekarnika. Pieczemy 10 minut i następnie zmniejszamy temperaturę do 200 st. C. Pieczemy dalej ok. 50 minut. Skórka będzie ładnie zrumieniona.

Opcjonalnie: Po wstawieniu chleba można ścianki piekarnika spryskać lekko wodą. Ja na przykład wstawiam małe żaroodporne naczynie z wrzątkiem i po 10 minutach (gdy należy zmniejszyć temperaturę) otwieram piekarnik i wyjmuje je. Chleb który cały czas dostaje wilgoć, nie upiecze się.

Po wyłączeniu piekarnika, chleb pozostawiam jeszcze na kilka minut, następnie otwieram piekarnik, delikatnie wyjmuje chleb z formy (czasami wystarczy tylko puknąć w dno a czasami trzeba obkroić dookoła nożem) i studzę chleb na kratce. Mam  taką kratkę na "nóżkach", choć czasami chleb zostawiam po prostu bokiem na keksówce. Najważniejsze żeby go wyjąć z formy i mógł odparować, bo inaczej będzie gliniasty w środku.  Upieczony chleb popukany od spodu wydaje głuchy odgłos. Świeżego chleba na zakwasie nie należy od razu kroić, a przynajmniej po przestudzeniu. U mnie piecze się wieczorem i rano na śniadanie jest gotowy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz