niedziela, 26 stycznia 2014

Faworki (chrust)

Na wielu blogach króluje menu karnawałowe czyli pączki i faworki. Naszło i mnie... Zaplanowałam z Siostrą w niedzielę zrobić faworki. Razem łatwiej i szybciej: jedna wycina, druga smaży. Przepis podała nam Mama. Pochodzi z książki kucharskiej Kuchnia dla Wszystkich Jadwigi Kossowskiej.



Potrzebujemy:
- 4 żółtka,
- 1/2 szklanki kwaśnej gęstej śmietany 18%,
- 2 szklanki mąki pszennej,
- 1 łyżka spirytusu.
Ponadto: cukier puder, tłuszcz do smażenia: olej lub smalec, albo i jedno i drugie razem.

Na stolnice wysypujemy mąkę, w środek wbijamy żółtka i dodajemy spirutyus. Siekamy nożem, aż włączą się w mąkę. Wtedy wlewamy śmietanę i wyrabiamy ciasto podobnie jak kruche. Następnie podsypując trochę mąki należy ciasto zbić. Ja mam dwa sposoby: albo uderzamy w ciasto wałkiem albo uderzamy ciastem w stolnicę. I tak ok. 10 minut. Po wyrobieniu ciasto zawinąć w folię spożywczą i schować do lodówki na 1 godzinę.

Na patelnie wlewamy tłuszcz i rozegrzewamy go. W tym czasie rozwałkowujemy bardzo cienko ciasto. Nawet mniej niż 1 mm. Radełkiem (takim np jak do pizzy) lub nożem wycinamy prostokąty ok. 10 cm długości i 3 cm szerokości. Na środku w prostokątach robimy nacięcie długości 4 - 5 cm. Teraz jeden bok przekładamy przez to nacięcie i wyciągamy do góry. Już mamy kształt sfalowanego faworka.

Smażymy na złoto-brązowy kolor najpierw z jednej strony, potem z drugiej. Uwaga: jeśli za szybko się przysmażają na od razu na ciemny brąz należy zmniejszyć ogień, bo za bardzo się spalą.



Przekładamy na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym, który wchłonie tłuszcz. Gdy wystygną dokładnie na całej powierzchni posypujemy cukrem pudrem. Smacznego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz